Do przyrządzenia tego genialnego w swej prostocie eintopfu potrzebujemy:
- kiełbasy
- parówek
- boczku
- innych mięs wedle uznania
- cebuli
- makaronu
- pieprzu i soli
- kapusty kiszonej
- kminek
- inne przyprawy
Niezbędna będzie także piosenka.
Kapustę kiszoną siekamy drobno i zaczynamy dusić w garze z kminkiem, solą i pieprzem, papryką słodką i innymi przypawami. Na osobnym palniku wstawiamy do gotowania makaron (klasyczne łazanki mają prostokąciki, ale tak naprawdę who cares?).
Teraz bierzemy mięsa i cebulę i siekamy to wszystko w kosteczkę wedle uznania. Zaczynamy od smażenia cebuli, potem mięsa mielonego lub gulaszowego, kiełbasy, boczku i parówek. Generalnie bogactwo tej potrawy opiera się w dużej mierze na zawartości mięsiw różnej maści. Chyba nie chcemy - jak wegetarianie - po przyjściu z mrozu do domu żywić się makaronem i innymi warzywami? Widzieliście kiedyś wegetarianina z brzuszkiem? Ci ludzie wprost uwielbiają cierpieć.
Kiedy już mięsa będą już same w sobie przypominać gotową potrawę, a kapustka nieco zmięknie, dodajemy to wszystko do jednego, wielkiego gara i mieszamy. Powinno się jeszcze trochę przegryźć, makaron powinien naciągnąć płynu i generalnie powinna zadziać się magia...
Tak drodzy czytelnicy - magia. Odczujecie ją w momencie, gdy wrócicie przemarznięci z wielką, dwumetrową choinką, którą tachaliście po schodach na 3 piętro, oblepieni żywicą i igłami, z czerwonymi nosami, stalaktytami gilów i skostniałymi rękami. Wejdziecie do zaparowanej kuchni, siądziecie przy stole przed miską łazanek i zaczniecie pałaszować. Poczujecie ją, gdy kwaśna, gorąca kapusta z mięsem i makaronem, zacznie drążyć Wasz układ pokarmowy napełniając Wasze serca i dusze radością, ciepłem i poczuciem błogiej sytości...
Kształt makaronu naprawdę nie jest ważny.
Ja się tak poczułam jedząc wczoraj kapuśniak :)
OdpowiedzUsuńA łazanki zawsze!
Od godziny czytam Twojego bloga i oglądam fotki. Jesteś rewelacyjny - serio:)
OdpowiedzUsuńChętnie będę tutaj częściej zerkała :)
Pozdrawiam
madzialenkax@gmail.com
Jest mi niezmiernie miło słyszeć coś, co potwierdza moje własne zdanie o sobie :) RZĄDZĘ!
OdpowiedzUsuń