Z pewnością każdy, ale to KAŻDY z Was uwielbia zjeść porządny torcik - taki niezbyt słodki, ale o zdecydowanym smaku. Najlepiej, żeby nie miało zbyt wiele owoców, choć jak mówi moja żona - najważniejszą rzeczą w torcie jest dobre nasączanie. Nie będę w to za bardzo wnikał... Ja nie lubię tzw. tortu węgierskiego. Nie lubię jak jest tzw. "tort ciężki" i wprost NIENAWIDZĘ, jak jest za słodki.
A teraz do rzeczy.
Do wykonania powyższego tortu potrzebujemy:
- gotowej mieszanki do wypieku murzynka
- śmietanki słodkiej i tłustej
- bananów
- odrobiny cukru
- gadżety do zdobienia
Gotową mieszkankę robimy wedle przepisu na opakowaniu. Pieczemy ciasto, rozkrawamy je na plastry nitką i czekamy aż ostygnie.
W tzw."międzyczasie" robimy bitą śmietanę za pomocą miksera, śmietanki słodkiej i tłustej oraz odrobiny cukru (lepszy nawet jest puder). Taka prawdziwa bita śmietana różni się od kupnej przede wszystkim smakiem - jest dobra. Kupna jest słodka i mdła, a dodatkowo sztuczna i po 5 minutach przemienia się w jakiś rodzaj płynu... prawdziwa bita śmietana jest gęsta i nieco cięższa. Nie osiada, nie rozpuszcza się, trzyma formę i ma boski smak śmietany.
Poprzekrawane ciasto przekładamy śmietaną i pokrojonymi w plastry bananami (to jedyny rozsądny owoc). No i ewentualnie nasączamy (muszę dodać fragment o nasączaniu... sami wiecie). Najprościej nasączyć takim prawdziwym sokiem z owoców, ale można też zrobić rodzaj ponczu z soku i jakiegoś alkoholu.
Gotowy tort obsmarowujemy pozostałą śmietaną z zewnątrz i przyozdabiamy plastrami bananó oraz innymi rzeczami, które można spożyć a wyglądają ciekawie np. kuleczkami czekolady, posypką czy innymi dobrymi rzeczami.
Proste, łatwe i niezwykle smaczne!
Behind the scenes:
Wygląda pysznie. Chociaż ilośc bitej śmietany przyprawia o zawrót głowy. :)
OdpowiedzUsuńIlość śmietany musi być duża. Ma być tłusto i wypasienie :)!
UsuńAle fajne torcicho:)))I blog jaki ciekawy:)))I autor taki wszechstronny:)))No cóż,trzeba tu częściej zaglądać :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam!
OdpowiedzUsuń