Nadszedł oto ten dzień, gdy moje wysiłki z ostatnich kilku miesięcy zostały sfinalizowane pod postacią e-booka o dźwięcznym tytule "Era Mroku". Nie jest to historia łatwa i przyjemna. Zmrozi ona w żyłach krew każdemu, komu sznury jelit ciągnące się po piasku pustyni są obrzydliwe, lub kto... no już nie wdawajmy się w szczegóły.
Zwykłem mówić, że jest to ordynarne, toporne fantasy. Nie ma w nim elfów, eliksirów ani magicznych różdżek. Są topory, miecze, kusze, krew, dekapitacje, przemyt alkoholu i inne męskie sprawy.
Kupujecie na własną odpowiedzialność.
Zwykłem mówić, że jest to ordynarne, toporne fantasy. Nie ma w nim elfów, eliksirów ani magicznych różdżek. Są topory, miecze, kusze, krew, dekapitacje, przemyt alkoholu i inne męskie sprawy.
Kupujecie na własną odpowiedzialność.
Komentarze
Prześlij komentarz