Risotto z indykiem i grzybami


Ten wpis jest w pewnym sensie wyjątkowy z dwóch przyczyn. Bazuje on na tym, co pozostało z poprzedniego dania (bulion warzywny po sajgonkach) a zdjęcie po raz pierwszy zrobiłem aparatem kompaktowym a nie lustrzanką. Pewnie zapytacie - co z tego? No niby nic, ale ciekawe jest to, że piszę dokładnie w tej chwili dwa posty na raz. Ten i na blogu kompaktem.blogspot.com.

Uff... ciężko pisać na dwóch blogach naraz. Ok. w przepisie na sajgonki pisałem, aby nie wylewać bulionu spod warzyw. Przyda się dziś.

Składniki:
  • bulion spod warzyw (patrz sajgonki)
  • ryż
  • pieczarki
  • mięso
  • sos sojowy
  • sos słodko-pikantny

Po tym, jak z garnka został wydobyty farsz do sajgonek został nam bulion. Należy wsypać do niego ryż, przykryć i pogotować jeszcze chwilkę. Ryż powinien wypić cały bulion będący esencją smakową kapusty, marchwi, grzybów, kiełków i przypraw. Jest zatem bardzo pyszny.

Ale samym risotto nikt się jeszcze nie najadł. Na rozgrzany tłuszcz rzucamy pieczarki i smażymy aż wypiją tłuszcz i puszczą wodę. Potem dorzucamy pokrojonego indyka (może być kura, świnia lub po burżujsku - wołowina). Całość podlewamy lekko sosem sojowym i przyprawiamy wedle gustu (czyli na ostro).

Mięso z grzybami rzucamy na ryż i polewamy sosem słodko-pikantnym. Można także zrobić to jako drugie danie do sajgonek, ale samymi sajgonkami można się nieźle najeść.

Komentarze

  1. Nie no, PszePana!
    Daleko mi do garkowej pursytki... ale pewnych reguł należy przestrzegać, bo bez tego risotto nigdy nie będzie riosttem :) Pomysł z dodaniem bulionu po sajgonkach super. A teraz się czepnę:
    Ryż to tylko arborio a najlepiej carnaroli. O innym zapomnij. Ryż ryżow nie równy ;)
    Według uznania najpierw na tłuszczu podsmażasz cebulę, czosnek. Potem dodajesz ryż i smażysz, aż stanie się przezroczysty. Teraz możesz dodać te podsmażone pieczarki, ewentualnie kieliszek białego wina i odparować. I na końcu zalać gorącym bulionem. Puryści twierdzą, że zalewać trzeba po trochu, czekać aż ryż wchłonie płyn i znowu zalewać. Ale kto na czas na takie zabawy? Najlepsze risotto wychodzi w szybkowarze :)
    No i NIE przykrywać :)
    A teraz zrób według ww. wskazówek i daj znać jak smakowało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie! Cóż za purytanizm! Być może kiedyś spróbuję zrobić prawdziwe risotto. Na razie nie mogę gotować z użyciem alkoholu bo Pani Facetwquchniowa jest w stanie błogosławieństwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. wino nie jest konieczne!
    Ja często nie dodaję w ogóle, bo mi bruździ w smaku. Rzuć okiem tutaj:
    http://anoushkaencuisine-pl.blogspot.com/search/label/Risotto

    No i gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U la la! Kij tam z risotto! Co za blog! Co za fotografie! Pokornie winszuję!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz