Dieta ?

Przykra sprawa... z trwogą odnotowałem ostatnio iż moja waga osiągnęła prawdopodobnie 90 kg.

To nie wszystko.

Kierowany dziwnym przeczuciem rzuciłem przysłowiowym okiem na kalendarz. Od dziś już tylko 100 dni do Mistrzostw Polski w Nordic Walking, na które jestem zapisany jako zawodnik wrocławskiego FAN.

Koniec z pizzą. Koniec ze smażeniną. Trzeba coś zrobić. Ogłaszam dietetyczną zabawę - podajecie przepisy/sugestie/pomysły na dania w komentarzach (bez rejestracji można komentować wybierając z listy "anonimowy"). Najlepsze propozycje będę realizował, opisywał, fotografował i podawał autora.

Co mnie interesuje?

A) Bogate i odżywcze śniadanie

B) Średnio-kaloryczny obiad lub nawet obiadokolacja

C) Zdrowe i niskokaloryczne przekąski.

Przy podawaniu przepisu proszę o podanie kategorii (A, B lub C).

Nie dajmy się ponieść skłonnościom fundamentalnym. Dobry węglowodan nie jest zły. Zwłaszcza rano. Może jakieś ciekawe koktajle białkowe ? Stawiam na Waszą kreatywność.

Komentarze

  1. Oj, to przypadlosc niektorych smakoszy. Sama z wielka uwaga obserwuje swoja wage. I jak ona skacze, to stosuje zasady z grubsza diety South Beach. Pomaga ustabilizowac poziom cukru we krwi, nie ma sie napadow glodu. Na sniadanie (grupa A) polecam np. jajecznice z takim orientalnym twistem. Ile tam jajek sobie zyczysz, rozbeltac z sola i pieprzem. Na lyzeczce (!) oliwy usmazyc posiekana dymke z pieczarkami (plasterki, cwiartki) lub/i pomidorem wypestkowanym i obranym ze skory, pokrojonym w paseczki. Posypac garam masala, odrobina chilli i zalac jajkami. Mieszac, do momentu, az osiagnie ulubiona konsystencje. Mozna podawac posypane dymka. Niestety - bez chleba. Ale zapycha niezle taka jajecznica. Moze byc?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się składa, że mam grupę A. Często robię też właśnie taką jajecznicę z pomidorem. Nie stosowałem jak dotąd takich zdecydowanych przypraw, tylko sól i pieprz. Poza tym zawsze jadłem z chlebem i w związku z tym porcja jajecznicy nie była jakoś przesadnie duża. Problem tkwi w tym, że po takiej jajecznicy dość szybko robię się głodny :) Czyli odwrotnie do oczekiwań. Ale pomysł z dodaniem nutki orientu wydaje mi się na tyle zachęcający, że postaram się wypróbować w weekend i zrobić dużą jajecznicę bez chleba. Co oczywiście udokumentuję na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po lekturze forow odchudzajacych, ksiazek o South Beach czy Dukanie, moge stwredzic, ze te szybkie napady glodu, to moze byc nieustabilizowany poziom cukru we krwi. Jego stabilizacji sprzyjaja pokarmy o niskim Inndeksie Glikemicznym, a najgorsze sa piersze 3 dni po zmianie sposobu odzywiania. Organizm dostaje szoku, wariuje, ale po tym czasie nawet male porcje, ale jedzone czesciej Cie nasyca. No chyba, ze masz zoladek przez lata naciagany wielka iloscia jedzenia, to wtedy rzeczywiscie to moze byc bardziej dokuczliwe. Moge w wolnej chwili podeslac przepis na fajny obiad, czy dwa. ;) Pozdrawiam i zycze powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, nie ma to jak trafienie na fajowski blog w poniedziałek od rana :)
    Ale do rzeczy - mówisz masz:
    grupa A: http://nieladmalutki.blogspot.com/2011/05/twarog-rzodkiewka-szczypior.html
    grupa B: http://nieladmalutki.blogspot.com/2011/05/lazurowy-makaron-z-pieczarkami-i-nie.html (to jest to szaleństwo z węglowodanami)
    grupa C: http://nieladmalutki.blogspot.com/2011/05/tzw-paluszki-krabowe.html
    koktajlik też się znajdzie http://nieladmalutki.blogspot.com/2011/03/0021.html
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twarożek to jest to, co tygrysy lubią na pożywne ale nietuczące śniadanie- proponowałabym do niego prażone na patelni pestki słonecznika, koperek i wędzonego łososia - pyyyyyycha :)

    Albo omlet wieloskładnikowy- taki trochę porządkujący lodówkę- pieczarki, papryka, ser bryndza, pomidor i co tam znajdziesz :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz