Paszteciki z ciasta francuskiego

Paszteciki z ciasta francuskiego
Jedną z największych zalet ciasta francuskiego jest to, że kiedy mają przyjść goście, wystarczy wyjąć cokolwiek z lodówki, zmiksować z cebulą i przyprawami, zawinąć w ciasto francuskie i upiec. W 20 minut mamy super danie, które wszyscy będą chwalić. Przykład?

Powszechnie wiadomo, że nikt nie lubi kurczaka z rosołu. Smakuje obrzydliwie. Właściwie jest jak włoszczyzna - wygotować i wyrzucić. Jest ąchły, nie ma przypieczki, nie jest jakoś szczególnie przyprawiony, smakuje raczej tłuszczem.

Wystarczy takiego kurczaka obrać, pokroić, dodać posiekanej cebuli, majeranku, soli i pieprzu, można dać tę rozgotowaną marchew z rosołu i to wszystko zmiksować blenderem. Znają to wszyscy, którzy mają dzieci lub przejmowali się dietą swojego kota, gdy miał dwa miesiące. No... może jeżeli wykluczymy te przyprawy i cebulę. Ani koty, ani niemowlęta nie przepadają za przyprawami i cebulą.

Całość musi być dość gęsta i pozbawiona płynu, żeby nie wypływała z ciasta. Powstaje w ten sposób de facto rodzaj pasztetu drobiowego, z tą różnicą, że możemy powiedzieć, że wiemy, co w nim jest. Tak powstałe paszteciki podajemy z barszczem lub solo, jako przystawkę.

Nie muszę chyba mówić, że na dobrą sprawę można tak załatwić każdy problem - kalafior z obiadu, brokuł, fasolkę szparagową, ziemniaki, groszek, marchewkę, inne mięsa z zup itp. Jeżeli coś się wydaje zbyt kontrowersyjne - przyprawcie mocniej. Najlepiej jakąś egzotyczną przyprawą np. indyjską. Można wtedy wcisnąć gościom jakąś ciemnotę, że to są samosy.



Komentarze

  1. Ha... I można wyrwać laskę na to: "patrz mała jaki jestem zajebisty, sam gotuję i robię paszteciki" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chciałem tego ujmować w taki sposób, ale tak - umiejętność przyrządzania pasztecików imponuje laskom :)

    OdpowiedzUsuń
  3. szacun za ten przepis, to lubię - nic się nie marnuje, a wypas jest.
    Ostatnio odkryłem w wybitnym skądinąd miejscu, jakim jest arabski tejkełej "Sami Am Am" na ul. Wawrzyńca w Krakowie, że właśnie z gotowanego kurczaczego mięsa robią tam fantastyczne nadzienie do manakiszów (takich libańskich mini-pizz). Siekają, dodają harissy, i wio na chlebek.
    A obiad w rodzaju "rosół z kury + kura z rosołu" to klasyk moich wakacji z dzieciństwa spędzanych na wsi i w kurczaku z rosołu nie widzę nic niestosownego. Z odrobiną gruboziarnistej soli albo musztardą, wyjadane prosto z garnka - super.
    Serdecznie!
    FzN

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. Gdy zaś chodzi o ciasto francuskie - zawsze mam w zamrażarce rolkę. No i właśnie... w zamrażarce. Za cholerę nie da się tego błyskawicznie wykorzystać na wypadek nieprzewidzianego najazdu gości. Chociaż mój rekord to 20 minut rozmrażania - m.in. z użyciem tostera :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wciskanie ciemnoty może odpada, ale pomysł faktycznie prosty, łatwy i przyjemny - poczekam do przyszłoniedzielnego rosołu i wypróbuję na sobie może najpierw, na gościach później;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciasto francuskie można trzymać spokojnie w lodówce. Szczerze powiedziawszy nawet nie przyszło mi do głowy, żeby je zamrażać, ale to niezły pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  7. tylko, ze ciasto trzymane w lodówce nie ma zbyt długiej daty przydatności ;)

    ps.toż to herezja pisać, że ugotowana włoszczyzna się do niczego nie nadaje - od dzieciństwa uwielbiałam podjadać :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. No i już wiem co wcisnę gościom podczas sobotniej parapetówy :P
    A mięsko z rosołu i marchewka są całkiem spoko.

    OdpowiedzUsuń
  9. irytującym jest wszechwiedzące podejście autora do tematu, fakt że pozjadał wszystkie rozumy oraz to że swoich gości uważa za tempaków cytuję "Można wtedy wcisnąć gościom jakąś ciemnotę, że to są samosy", a także używanieprzez niego pseudointelektualnych tekstów jak np. na dobrą sprawę, powszechnie wiadomo etc... wystarczyło mi przeczytać jedną notkę i za resztę podziękuję... na marginesie... są osoby które lubią kurczaka z rosołu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, tak, dziękujemy za opinię. Również i takie publikuję, w końcu żyjemy w wolnym kraju - każdy może mieć swoje poglądy, również takie zwichrowane i pokręcone, że kurczak z rosołu jest dobry! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że autor NIGDY nie jadł dobrego rosołu skoro twierdzi, że mięso z niego jest bez smaku i przypraw... Jest przyprawiony tym czym rosół!! A włoszczyzna rozgotowana jest tylko wtedy gdy ja rozgotujemy!! w pysznym rosole warzywa są al-dente ;) A co do pasztecików to myślę, że to zawsze świetny i szybki pomysł, tylko lepiej z tymi nierozgotowanymi i przyprawionymi "resztkami" z rosołu ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz