Szynka z szynkowaru

Witam w Nowym Roku!
Zapewne każdy z Was miał takie chwile, gdy zastanawiał się - czym tak naprawdę jest szynkowar? I do czego służy? I jak się go używa? I w zasadzie po co?

Szynkowar - zgodnie z nazwą - służy do warzenia szynki. Jest to puszka wykonana z aluminium dopuszczonego do kontaktu z żywnością. Wyposażone jest to w pokrywkę zawierającą mechanizm dociskający - sprężynę i kółko o średnicy pasującej do wnętrza puszki.

Sposobów przyrządzenia szynki w szynkowarze jest cała masa. Powiem więcej - można przyrządzić szynkę tzw. "parzoną" także i bez sznkowaru, ale wymaga to innych, specjalistycznych sprzętów. Można robić z wieprza, z kury, indyka czy krowy. Można robić z galaretą i bez, z warzywami i z owocami.

W zasadzie po co? Przyczyn takiego zachowania może być wiele, ale jedną z podstawowych i najbardziej oczywistych jest naturalność. Szynka przyrządzona przez nas w domu jest pozbawiona konserwantów i innych fantazyjnych dodatków, które mają polepszyć smak i żywotność mięsa. A my możemy dowolnie komponować szynkę wedle własnego uznania i własnych upodobań.

Ja zrobiłem tak:
  • 1 kg szynki wieprzowej
  • jałowiec
  • sól peklowa
  • sól morska
  • cukier
  • pieprz
  • oregano

Jagody jałowca rozbiłem w moździerzu. Nie były one do końca suszone więc raczej rozgniotłem. Wrzuciłem do naczynia wraz z 1 g soli peklowej (która de facto jest konserwantem), solą, pieprzem, łyżeczką cukru i oregano.

Szynkę kroi się na niewielką kosteczkę (im mniejsza tym lepiej, choć jest to praca bardzo żmudna), wrzuca do przypraw a następnie trzeba to wszystko dobrze wymieszać. Tak powstałą pulpę ładujemy do szynkowaru wyściełanego workiem (specjalne worki zazwyczaj są w komplecie), zamykamy pokrywkę prasującą i wstawiamy do lodówki na 24h.

Na drugi dzień należy szynkowar wyjąć z lodówki, wstawić do gara, zalać wodą jak najwyżej (w tym celu potrzebny jest bardzo duży gar) i przez dwie godziny parzymy w temperaturze ok. 80-90 stopni C. Woda nie ma się gotować, tylko mają spod szynkowaru wydobywać się pojedyncze bąble od czasu do czasu. Ja dla pewności robiłem to przez 3h.

Po tym czasie wyjmujemy szynkowar i wstawiamy do chłodnej wody, a gdy ostygnie - do lodówki na 8h. Ja dałem po prostu na całą noc na balkon, bo generalnie można przyjąć, że jest zima.

Po tym czasie wydobywamy worek z szynkowaru, odlewamy różne płyny ustrojowe, które się tam zebrały i mamy gotowy produkt.

Wyżej opisana szynka najlepiej smakuje, gdy pokroimy ją w plastry, posolimy, skropimy octem winnym i spożyjemy z pajdą chleba z masłem. Generalnie ja krążyłem pomiędzy kuchnią a salonem powtarzając: "to jest coś, to jest naprawdę coś".

Podsumowawszy szynkowar to:
1. Unikalne receptury
2. Naturalność
3. Niski koszt (za kilo szynki zapłaciłem 16 zł + koszt energii elektrycznej za 3h pichcenia)

Komentarze

  1. Też mam to cudo, tylko ciągle go nie użyłam :/
    Może teraz się w końcu zmobilizuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie mam, trzeba kupić. Przekonuje mnie Twój wpis. Chociaż myślimy ostatnio o grilowędzarce w ogródku, więc może opcja wiosenno-letnia nam wystarczy... z prawdziwym ogniem może być jeszcze fajniej. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wędzarnia to wyśmienity pomysł - mięso, ryby, owoce. Moi rodzice posiadają. Wyroby są nie do przecenienie, ale rzadko chce się komuś robić, bo to trzeba rano wstawić i wieczorem jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wlasnie kupilam i czekam na dostawe... Tyle sie o tym sklepowym syfie naczytalam, ze bede sama robic wedline, a Twoja wyglada smakowicie:) az slinka leci...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz