Hummus


Wiem, wiem... doskonale wiem, co powiecie. Hummus brzmi jak homo i jest daniem wegetariańskim. Natomiast hummusu bronią dwie rzeczy. Po pierwsze - jest znakomitym dodatkiem do mięs i można zrobić na ostro. Po drugie - jada się go w tych częściach świata, gdzie brody noszą wyłącznie mężczyźni. 

Ze składnikami hummusu to jest tak, że potrzebujemy:
  • pasty tahini (czyli sezamowej)
  • ciecierzycy
  • oliwy z oliwek
  • czosnku
  • kuminu
  • zimnej wody

Tahini można też zrobić samemu, ale trzeba mieć uber-blender, bo naprawdę bywa gorąco. Sezam ma w sobie coś takiego, że przy mieleniu nabiera temperatury. Łatwo też blender zajechać na sezamie.

Ciecierzycę moczymy w wodzie przez kilka godzin (sprawdźcie sobie na jakimś blogu kulinarnym). Można do niej dosypać bodajże sody oczyszczonej, to łupy odchodzą. Po moczeniu gotujemy ją jeszcze trochę aż zmięknie.

Potem wrzucamy do pojemnika ugotowaną ciecierzycę oraz trochę tahini i robimy z tego papkę blenderem. Do tego dolewamy zimną wodę (znawcy mówią, że z zamrażalnika... to jakieś hokus-pokus... ja w sumie to robię, choć nie wiem dlaczego), trochę oliwy i czosnku.

Gdy już uzyskamy jednolitą pastę o pożądanej gęstości, możemy powiedzieć ... "Ha! Gotowe!".



O zaletach dobrego hummusu nie muszę pisać. Jest zdrowy, daje siłę, czyści kichy i jedzą go w krajach, gdzie brody noszą wyłącznie mężczyźni. Oraz na Kaukazie, gdzie brodacze szydzą z Cara Wlada.


Komentarze

  1. Świetny blog!

    Zapraszam do mnie :)
    Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z blogowaniem, ale może któregoś dnia znajdziesz u mnie coś ciekawego!

    www.paczekwkuchni.blogspot.com

    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dodaję niekiedy dla urozmaicenia nieco czerwonej papryki (warzywa).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz