Chłodnik litewski


Nie lubię owijać w bawełnę i nie będę tego robił. Gdy pierwszy raz usłyszałem o zimnej zupie z buraków, treść żołądka podeszła mi do gardła. Gdy drugi raz usłyszałem o zimnej zupie z buraków, znów treść żołądka podeszłą mi do gardła. I był tak również i każdym, następnym razem. Na pewno macie tak samo. Wyobrażacie sobie zimną zupę z zakrzepniętym tłuszczem, istny horror...  ale nie!

O dziwo - chłodnik litewski jest dobry.

Być może ma to związek z tym, że w ostatnich latach stałem się wielkim miłośnikiem buraków. Zupełnie nie rozumiem, jak do tego doszło. Od dziecka nienawidziłem buraków. Od biedy jadłem ćwikłę z chrzanem...  no i uwielbiam barszcz z uszkami. W ostatnich latach uwielbiam barszcz ukraiński, a nawet buraczki tarte.

A chłodnik jest przepyszny, choć nie wiem do końca, co zawiera. Żona zrobiła. Poniżej daję link do przepisu, ale nawet nie raczyłem przeczytać:
http://ugotuj.to/ugotuj/-19685535/chlodnik+litewski/p/

Idealny na upalne dni.

I coś pod ten chłodnik:


Komentarze