Wedle wikipedii brokuł, czyli Brassica oleracea, pochodzi z Cypru. Uprawiany był już w starożytnej Grecji i Rzymie, co czyni zeń roślinę niezwykle szlachetną, czcigodną i tradycyjną jak łaźnie, wino, gaje oliwne, walki gladiatorów oraz krzyżowanie. Napisane jest także, że znany jest tylko z uprawy i nie występuje w naturze... ciekawe zatem skąd wziął się pierwszy brokuł? PRA-BROKUŁ!
Tym krótkim, acz sympatycznym i porażającym erudycją wstępem, chciałbym zaprezentować krem z brokułów (OLE!). Krem z brokułów, to zupa z brokułów, tylko że nazywa się krem. Brzmi to apetyczniej. Ktoś pyta "co na obiad?" a Ty odpowiadasz - "krem z brokułów" i od razu jakoś tak sympatyczniej i czcigodniej... chciałoby się założyć tunikę, zjeść winogrono i odbyć orgię.
Do przyrządzenia kremu z brokułów potrzebujemy tak naprawdę trzech rzeczy:
Brokuł(y) oczyszczamy ze zbędnych liści, jeśli trzeba - kroimy, wrzucamy do gara i zalewamy wodą w taki sposób, aby nie były całkowicie przykryte. Dzięki temu część ugotuje się na parze i zachowa resztki cennych soli mineralnych i witamin, a my będziemy silni jak Spartakus.
Brokuł(y) gotuje się do momentu, aż staną się miękkie, a następnie miksujemy blenderem na krem (stąd nazwa). Wszystko, co należy zrobić, aby danie było gotowe, to przyprawić wedle gustu - sól, pieprz, jakieś zioła, może coś ostrzejszego. Można także dodać kwaśną śmietanę lub ser żółty. Jeżeli ma być bardziej na rzymsko, to może kmin rzymski ;) a jeśli na grecko to feta.
Bon Jovi! (łac. Na dobrego Jowisza!)
Tym krótkim, acz sympatycznym i porażającym erudycją wstępem, chciałbym zaprezentować krem z brokułów (OLE!). Krem z brokułów, to zupa z brokułów, tylko że nazywa się krem. Brzmi to apetyczniej. Ktoś pyta "co na obiad?" a Ty odpowiadasz - "krem z brokułów" i od razu jakoś tak sympatyczniej i czcigodniej... chciałoby się założyć tunikę, zjeść winogrono i odbyć orgię.
Do przyrządzenia kremu z brokułów potrzebujemy tak naprawdę trzech rzeczy:
- woda
- brokuł
- przyprawy
Brokuł(y) oczyszczamy ze zbędnych liści, jeśli trzeba - kroimy, wrzucamy do gara i zalewamy wodą w taki sposób, aby nie były całkowicie przykryte. Dzięki temu część ugotuje się na parze i zachowa resztki cennych soli mineralnych i witamin, a my będziemy silni jak Spartakus.
Brokuł(y) gotuje się do momentu, aż staną się miękkie, a następnie miksujemy blenderem na krem (stąd nazwa). Wszystko, co należy zrobić, aby danie było gotowe, to przyprawić wedle gustu - sól, pieprz, jakieś zioła, może coś ostrzejszego. Można także dodać kwaśną śmietanę lub ser żółty. Jeżeli ma być bardziej na rzymsko, to może kmin rzymski ;) a jeśli na grecko to feta.
Bon Jovi! (łac. Na dobrego Jowisza!)
"I odbyć orgię" - padłam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę zupę ;)
A jeśli po włosku to parmezan, a jeśli po francusku to zioło prowansalskie, a jeśli po polsku to skwarki, a jeśli po chińsku to sos sojowy, a jeśli po eskimosku to foczy tłuszcz itd. :)
OdpowiedzUsuńNo no, wszak KREM to +10 do lansu ;)
OdpowiedzUsuńZupa w deseczkę. Ale ja o czym innym chciałam - pierwsze zdjęcie mnie zachwyciło na tyle, że zamiast czytać tekst gapiłam się na obraz :)
OdpowiedzUsuńpozdr!
Akurat TO zdjęcie wykonała moja małżonka :)
OdpowiedzUsuńTo przekaż Szanownej, że szaPO BA ;)
OdpowiedzUsuń