Przepisów na "naprawdę dobre mojito" jest setki. Mój przepis jest o tyle dobry, że jest mój i przyrządzone według niego mojito smakuje mi. Byłoby niezwykłym, gdybym mógł zaserwować moje mojito Hemingway`owi i gdyby on powiedział, że mu smakuje, ale nie da rady...
Potrzebne są:
- biały rum bacardi
- cukier trzcinowy
- mięta
- limonka
- lód
- woda
Do szklanki ok. 200 ml wsypuję ok. 1,5 łyżeczki cukru trzcinowego i zalewam go odrobiną wrzątku (w zimnej słabo się rozpuszcza) nucąc "Chan Chan" z repertuaru Buena Vista Social Club. Tego wrzątku to tak niewiele, żeby tylko się cukier rozpuścił. A on twardy jest, nie buraczany.
Do tego wrzucam liście mięty. Na zdjęciu nie widać, ale dość sporo. Tak, powiedzmy garść. Wkrajam lub wciskam limonkę. Starą limonkę lepiej wcisnąć, chociaż w sumie to może bez różnicy. Chojnie tak tej limonki.
Następnie wrzucam lodu tak gdzieś do ok. 1/2 szklanki i zalewam resztę rumem (chojnie). Całość należy dobrze przemieszać, usiąść wygodnie na kanapie, podłożyć pod nogi podnóżek, pod plecy poduszkę i sączyć powoli. Można umilić sobie jakimś zacnym filmem albo muzyczką.
Drink zapewnia dobry sen.
"Modżajto" - taki uraz z liceum :pp Ale lubię, chociaż głównie piję w pubach. W domu prościej się robi gin z tonikiem.
OdpowiedzUsuńCzy bez nucenia też wyjdzie? :)
OdpowiedzUsuńSkorzystam z rad - głównie z tym wrzątkiem, bo on twardy, ten cukier. A i sen dobry by się przydał :)
Bez nucenia nie wychodzi. Ostatecznie można puścić z płyty.
OdpowiedzUsuń