Kruche ciastka z dżemem

W życiu każdego rodzica jest chyba taki moment, gdy dziecko dowiaduje się o istnieniu słodyczy. Zazwyczaj winne są babcie, ale fakty są niepodważalne - nie da się ukrywać przed berbeciem prawdy w nieskończoność - prędzej czy później i tak się dowie. Wyszliśmy zatem z założenia, że skoro jest to zło konieczne, możemy spróbować nad demonem zapanować - wytwarzając słodkości (jak robiły to nasze babcie w XIX w.).

Przepis zaczerpnięty jest z książki "U malucha na talerzu" pióra Marty Jas-Baran. Na wstępie napiszę, że pomimo iż ogólnie książka bardzo pomocna i pełna dobrych przepisów, to ciastka zjedzą raczej rodzice, bo są zwyczajnie za twarde. Przepis w książce figuruje jako "Najszybsze kruche ciasteczka".

Potrzebujemy:
  • pół szklanki mąki tortowej
  • pół szklanki mąki krupczatki
  • 2 łyżki cukru
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • 4 łyżki oleju z pestek winogron
  • 4 łyżki wody źródlanej
  • owoce do dekoracji (najlepiej wiśnie)

Po przeczytaniu powyższej listy (zaczerpniętej z książki) sami chyba rozumiecie, że to się nie mogło udać. Ja dałem dżem (dobrej jakości) a krupczatkę zastąpiłem jeszcze połówką szklanki mąki tortowej. Olej z pestek winogron akurat wyszedł.

Zatem mieszamy to wszystko w misce aż nabierze należytej konsystencji, potem wkładamy do wora i ładujemy do lodówki na jakiś czas, aby ciasto się przegryzło. Potem wałkujemy, wycinamy ciastka foremkami i pieczemy. Bułka z masłem. Co zatem mogło pójść nie tak?

Ok, zawsze w pogotowiu należy mieć biszkopcik bezpieczeństwa, bo jak mały zobaczy am, to lepiej z nie igrać z jego uczuciami. A ciasteczka kruche mogą zjeść rodzice.





Komentarze