Naleśniki ze szpinakiem to takie danie, że niektórzy mogą myśleć, że go nie lubią, ale gdy spróbują, okazuje się, że jest pyszne. To pewnie zasługa kucharek z przedszkola, które w latach 80-tych rozgotowywały szpinak na brązową, nieapetyczną papkę. Prawidłowo przyrządzony szpinak MUSI być zielony.
Jedno jest pewne - kiedy robimy naleśniki ze szpinakiem, moja teściowa wywąchuje to z drugiego końca osiedla i już stoi u drzwi.
Sładniki:
- Naleśniki (patrz przepis)
- Szpinak świeży lub mrożony
- Czosnek
- Ser żółty lub feta
Wiem, że niektórzy oburzają się, gdy piszę "ser żółty" więc niech będzie gouda.
Szpinak - jeżeli jest mrożony - wrzucamy na patelnię, przykrywamy i dusimy aż się rozmrozi. Jeżeli jest świeży - kroimy i obsmażamy na masełku (ale nie oszukujmy się - który facet kupi świeży, skoro można mrożony?). Potem należy posolić i wcisnąć kilka ząbków czosnku. Wedle gustu.
Szpinak zawijamy w naleśniki w tzw. "trójkąciki" :) [pliki AutoCAD ze schematem wrzucę później] tzn. na pół i jeszcze raz na pół. Do środka dajemy pokrojoną w plastry goudę i całość obsmażamy.
I to tyle. Pożywny i sycący obiad gotowy. Jeżeli uważacie, że jestem niekonsekwentny, bo szpinak to warzywo - ma bardzo dużo żelaza. A żelazo to metal. A metal lubimy!
A oto, jak powinien wyglądać prawidłowo przyrządzony szpinak:
Pyyyyyyyyyyycha!!!
OdpowiedzUsuń