Chleb litewski na zakwasie

Zgodnie z nazwą, chleb litewski jest tradycyjnym rodzajem wypieku na Litwie. Charakteryzuje się tym, że jest ciemny i ma kminek. Uchodzi za jeden z trudniejszych do uzyskania (ma kminek!). Przez chwilę brzmiało to trochę jak wyzwanie więc od kilku godzin opychamy się chlebem z powidłami śliwkowymi...

Potrzeba:
  • zakwas pszenno-żytni
  • mieszanka "chleb litewski" z chlebpolski.pl 
  • ciepła woda
  • cierpliwość

Jeżeli chodzi o zakwas pszenno-żytni, o jego przygotowaniu pisałem w poprzednim poście. Jako ciekawostkę dodam, że jedziemy na tym samym zakwasie od początku kwietnia w zasadzie, bo ten zakwas działa jak chiński rosół - zostawia się trochę i z tego robi się kolejną porcję (można uśpić lub podkarmiać dalej... my podkarmiamy no bo w końcu co tydzień się ten chlebek robi).

Mieszanka "chleb litewski" od Mistrza Andrzeja (jak głosi story na opakowaniu) to owszem - produkt gotowy i pójście na łatwiznę, ale użyję mojej ulubionej ostatnio wymówki na wszystko - mamy małe dziecko :) A tak na serio - pójściem na łatwiznę jest dodanie drożdży i wody albo kupienie świeżych bułeczek w piekarni. To jest walka o ciasto! O każdy cal jego pulchności. I o temperaturę. 

Mieszanka zawiera mąkę pszenną typ 750, mąkę żytnią typ 2000 oraz słód jęczmienny barwiący, kminek, kwas cytrynowy, cukier i sól. Nie podano proporcji wymieszania obu mąk, ale całość wydaje się dość ciężka i nie urosła nam zbyt spektakularnie. Tu już trzeba grać proporcjami. Ja bym się nawet pokusił o dodatek drobnej mąki pszennej, marketowej, dzięki której całość byłaby nieco lżejsza, lub dodanie odrobiny drożdży (mamy małe dziecko). 

Ostatecznie chleb wyrośnięty czy nie, i tak jest pyszny. Nie jest też tak, że żaden z trzech chlebów na zakwasie nam nie wyrósł. Drugi wyrósł, ale akurat nie zrobiłem zdjęcia. Tamten to wyrósł...  część się wylała i spaliła na blasze. To akurat było na święta i rodzina nam zeżarła, ale wyrósł jak cholera! 

Komentarze